niedziela, 12 stycznia 2020

Co się dzieje....??? cz.1

Niedawno spadła ostatnia kartka z kalendarza, kolejny rok za nami. Dziewiarskich podsumowań roku nie lubię robić, zresztą nie bardzo byłoby o czym pisać, ponieważ gotowych projektów w minionym roku spadło z moich drutów niewiele. Mimo, iż niewiele dziergałam, z takich bądź innych powodów, wiele się u mnie działo i o tym chciałabym dzisiaj słów kilka napisać.
Tak mniej więcej z początkiem minionego roku, jakiś nieznany impuls tchnął mnie do tego, aby zrobić mały powrót do przeszłości. Otóż postanowiłam sobie przypomnieć, jak się szyje..mam tu na myśli ubrania, takie, które można ubrać i nosić ;)Pewne umiejętności w tym kierunku, posiadłam dawno temu, trochę praktykowałam..ale to było wieki temu. Od tamtej pory minęło wiele lat, a wiedza, gdzieś się pomału ulotniła.
Na mojej starej maszynie nigdy nie lubiłam szyć, ani też za bardzo nie mogłam rozwinąć skrzydeł, tak więc teraz, aby się od razu nie zniechęcić, postanowiłam zacząć od zakupu nowego sprzętu, najlepiej takiego dla profesjonalistów, z wieloma możliwościami na przyszłość.
Myśl o zakupie nowego sprzętu, wypowiedziałam głośno w domu w poniedziałek, a już w sobotę, dzięki wsparciu i pomocy najbliższych, mogłam cieszyć się nowiutką maszyną elektroniczną z wieloma funkcjami, bajerami, ściegami. Jak na osobę niezdecydowaną, która ma trudności z podejmowaniem decyzji, była to akcja ekspresowa. Sama się sobie dziwię, że stało się to tak szybko, bo to w sumie dość kosztowny zakup. Co prawda, przez ten tydzień, przewertowałam internet wzdłuż i w szerz, aby zorientować się, co aktualnie jest dostępne na rynku. Wybrałam maszynę firmy Brother (to nie jest reklama), tak do kupletu z overlockiem, który posiadam już od wielu lat.

Po zakupie maszyny i oswojeniu się z jej obsługą, ochoczo zabrałam się za przypominanie sobie umiejętności krawieckich. Na pierwszy ogień poszła bluzka koszulowa w kwiaty.



Uszyłam też spodnie w kratę, w moim ulubionym beżowym kolorze.



Przed wakacjami powstały jeszcze spodenki, do wydzierganej właśnie bluzeczki. I taki komplecik zabrałam ze sobą nad morze.


Uszyłam jeszcze dwie spódnice dla innych członków rodziny. Jak tylko czas pozwoli, mam nadzieję szyć więcej- i jeżeli będziecie chcieli- dzielić się z Wami moimi uszytkami :)

Cdn.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...