poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Farbowanie wełny cd.

Wakacyjnie..urlopowo...

 

Jest urlop, są wakacje, jest trochę więcej wolnego czasu. Można się więc skupić na czymś innym niż praca i  obowiązki. Zrobić coś o czym się od dawna marzyło. Może powoli zacząć realizować swoje marzenia...?

Farbowanie wełny i kolory..kolory..to jest to co od dawna chodzi mi po głowie. O tym, że uwielbiam włóczki wysokogatunkowe pewnie wspominałam już nie raz. Nie wiem natomiast czy pisałam już o tym, że nieustannie zachwycam się tymi ręcznie farbowanymi. Zachwycają mnie ciekawe kolory, takie niebanalne, nieoczywiste..inne.

Korzystając więc z wolnego czasu trochę namieszałam, zmieszałam. Dwie zupy ugotowałam :), a może nawet i trzecią, ale to na razie tajemnica ;)


W farbowaniu najważniejsza jest baza, to na czym się farbuje, na co kładzie się kolor. Kolor owszem gra bardzo istotną rolę, ale kolor tworzę sama mieszając odpowiednie barwniki i to ja mam największy wpływ na to co mi wychodzi. Natomiast bazę muszę kupić, ponieważ sama nie przędę.
Długo poszukiwałam odpowiedniego włókna bazowego, trochę na oślep, po omacku. Chciałam, aby moja włóczka, gotowy wyrób, była milutka, mięciutka i luksusowa. Kupiłam bazę trochę na chybił trafił..i udało się. Myślę, że trafiłam w dziesiątkę.
Włóczka o której mowa to 100 % Merino Superwash 400m/100gr. Idealna na chusty, sweterki itp.

Nie jest to jedyna baza jaką posiadam w swoich zapasach, będę próbować jeszcze inne, ale o tym innym razem.


Pierwsza z zafarbowanych wełenek początkowo miała nosić nazwę Papryczka Chili, ale po przemyśleniach i pewnych sugestiach, ostatecznie została ochrzczona Słoneczną Brzoskwinią :)



Na zdjęcie załapała się też serwetka zrobiona na szydełku przez moją siostrę.




Drugi kolor to odcienie beżu, brązu, mlecznej czekolady. Coś do zjedzenia, schrupania..taki apetyczny kolorek jeszcze bez nazwy.





Jako, ze planuję kolejne farbowanie. Po głowie chodzą mi nowe wizje kolorystyczne. To, aby zrobić miejsce nowym motkom ( sama nie dam rady wszystkiego przerobić), poszukuję "nowych domów", dla tych, które tu dzisiaj pokazuję. Małe sprostowanie, ze Słonecznej Brzoskwinki został jeden motek, natomiast czekoladowe są trzy. Z trzech motków można zrobić sweterek. Jeżeli chodzi  o brzoskwinkę to koleżanka Joasia z bloga DRUTY I MOTKI podsunęła mi myśl, aby połączyć ją z czarnym. A mnie się to od razu skojarzyło z żakardem, albo brioszką. Może przy mankietach, albo na górze sweterka. Wtedy jeden motek w zupełności wystarczy.

Jeżeli jest ktoś chętny na te moteczki, to zapraszam po szczegóły na maila : aniabro17@gmail. com
Znajdziecie mnie też na FB

Ps. Czekoladka znalazła już 'nowy dom". 

A teraz jeszcze kilka zdjęć..Wizje artystyczne mojego fotografa, czyli tym razem siostrzenicy Kasi.






Pozdrawiam wakacyjnie :) Do następnego razu.

5 komentarzy:

  1. No i pięknie :) Aniu , farbuj dalej , bo cudnie Ci to wychodzi. Wydaje mi się, że do farbowania, mieszania kolorów, trzeba mieć talent i Ty ewidentnie go masz :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Dorotko :)Oczywiście, że będę farbować dalej.A co do talentu to nie wiem, chyba jeszcze za mało zrobiłam, aby to oceniać.

      Usuń
  2. Pięknie ufarbowane i prezentacja ekstra. Fotograf sie spisał. To zdjęcie z lilią bardzo mi sie podoba. A jaka ta czekalada kusząca bardzo. 😎😎
    Pracuj dalej, czekamy na efekty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję pięknie :)Cieszę się,że podoba się i włóczka i prezentacja. Fotograf też na pewno się ucieszy,że go chwalą :)

      Usuń
  3. Piękne wełenki, zachwycające:)
    Z niecierpliwoscią czekam na inne kolorki
    Bożena

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...