365 dni...
...czyli rok! Tyle właśnie minęło od nabrania pierwszego, do zamknięcia ostatniego oczka w mojej bawełnianej bluzeczce. Oczywiście nie dziergałam jej przez rok codziennie... ;) Gdy wiosną ubiegłego roku wygrałam moteczek Primavery firmy Lang Yarns w konkursie e-dziewiarki na pracę miesiąca, niezwłocznie narzuciłam oczka na druty i siłą rozpędu wydziergałam niemal całą bluzkę. Został mi tylko jeden kolor na dole do wydziergania, gdy jakaś inna robótka odwróciła moją uwagę od bawełnianej bluzeczki i niestety stała się ona, na długie zimowe miesiące ufokiem mieszkającym w szafie. Wiosną tego roku postanowiłam jednak, dać jej tą szansę, aby stała się czymś noszalnym na lato. Szybciutko dorobiłam brakujący pas na dole i dokładnie w rok od rozpoczęcia, zakończyłam pracę nad bluzeczką. Jednak na porządna sesję zdjęciową musiała poczekać, aż do wakacji.Tegoroczny urlop, wraz z mężem postanowiliśmy spędzić nad Bałtykiem, naszym polskim morzem. Był to strzał w dziesiątkę, ponieważ sierpniowa pogoda dopisała nam wyśmienicie. Przez cały nasz pobyt, żar lał się z nieba. Wygrzewanie się na piasku i moczenie w wodzie, było naszym głównym zajęciem, przez te kilka dni.
Upalne dni i ciepłe noce sprawiły, ze jedynym strojem jaki chciałam nosić, były krótkie spodenki i koszulka na ramiączkach.
Jednak w sobotnie popołudnie na obiado-kolację i spacer wieczorny, postanowiłam ubrać strój nieco bardziej oficjalny, czyli moja bluzeczkę z Primavery i spódnicę specjalnie do niej zakupioną. Powodem takiej kreacji, było oczywiście wykonanie małej sesji zdjęciowej. W roli fotografa wystąpił, zawsze niezawodny mój mąż. Za co mu bardzo dziękuję.
Wędrują ulicami Dziwnowa, bo tam właśnie spędzaliśmy wakacje, dotarliśmy do Alei Gwiazd Sportu;
Kazimierz Górski urodził się do piłki nożnej..a ja? hmmm..czyżby do dziergania, a może farbowania włóczki? Oto jest pytanie ;)
Potem, na chwilę przysiąść w ogrodzie..
..by znów podążyć promenadą w stronę portu rybackiego..
..aby o zachodzie słońca dotrzeć na Falochron.
A już po zachodzie słońca spacer brzegiem morza...
Odwiedziła bluzeczka Aleję Gwiazd Sportu, musiała też odwiedzić Aleję Gwiazd w Międzyzdrojach ;), no taka z tej bluzeczki gwiazda, że lubi się lansować ;)
Przysiąść na chwilę obok Ireny Jarockiej ...
i stanąć moment obok Juliusza Machulskiego ;)
Na koniec wakacji popatrzeć jeszcze na morze i plażę..
Mam jeszcze do pokazania jeden sweterek wakacyjny, ale teraz to ja już jestem myślami w Toruniu na Drutozlocie :) :) Do zobaczenia w sobotę!
Zaległości nadrobię po powrocie.