sobota, 11 marca 2017

Wiosenne porządki..

.."ufoki", "trupy w szafie"oraz "ogłoszenia parafialne" ;)

 

Na początek, chciałabym ogłosić wszem i wobec, że sweterek piórkowy nr 4, robiony w ramach akcji wszystko czerwone , został skończony.


Stało się to już jakieś dwa tygodnie temu, ale nadal jest w oczekiwaniu na sesje zdjęciową i to oczekiwanie jeszcze pewnie chwilę potrwa. Obiecuję, że jak tylko zdjęcia zostaną zrobione, to niezwłocznie pokażę wam mój czerwony sweterek.


Druga sprawą, o którą chciałabym dzisiaj poruszyć jest czapka. Czapka, która Wam się bardzo spodobała i Was zauroczyła.


Dziękuję Wam bardzo serdecznie za liczne pochwały i komentarze. Dostałam, różną drogą wiele pytań na jej temat. Na wszystkie te pytania starałam się odpowiedzieć. Niemniej jednak, dla Wszystkich tych, którzy jeszcze są zainteresowani tą czapką, chciałabym jeszcze raz przypomnieć szczegóły dotyczące jej wykonania. Otóż, czapkę wydziergałam z włóczki Mille Colorii Baby. Dziergałam ją z dwóch kolorów, ściegiem francuskim, naprzemiennie po dwa rzędy. Użyte kolory to nr 51 i 52. Zużyłam na nią po około pół motka z każdego koloru. Nabrałam 116 oczek na druty 3 mm i dziergałam w okrążeniach. Chcę jeszcze zaznaczyć, że dziergam dość ścisło.
Na razie to tyle w kwestii ogłoszeń. Teraz może słów kilka o porządkach ;). Oczywiście mam na myśli porządki włóczkowe, bo przecież nie będę Was zanudzać opowieściami o myciu okien i ścieraniu kurzy ;) Ale może, zacznijmy od początku..już z końcem ubiegłego roku zaczęła mi chodzić pewna myśl po głowie. A z każdym dniem stawała się coraz bardziej natrętna i uporczywa. Rzecz dotyczy moich zasobów włóczkowych oraz wszystkich rozpoczętych, a nie dokończonych prac, zwanych różnie w środowisku dziewiarskich- ufoki, trupy i inne. Nie mam może tej włóczki tak dużo jak 'rasowa' włóczkocholiczka, jednak za dużo jak na moje możliwości i potrzeby. No i te ufoki - jak wyrzut sumienia... Nabałaganiłam strasznie przez ostatnie lata, a teraz doszłam do wniosku, że czas to posprzątać. Tak, więc chociaż nie lubię tego robić , to zrobiłam jedno, malutkie postanowienie noworoczne. A mianowicie ogłosiłam rok 2017, rokiem WIELKICH PORZĄDKÓW WŁÓCZKOWYCH! Na czym to ma polegać? Już spieszę z wyjaśnieniem. Przede wszystkim, rzeczą najważniejszą jest to, aby znacznie uszczuplić moje zapasy włóczkowe, nie kupować nowych motków, tylko wyrabiać te zalegające w szafie. Ostatnimi czasy, kupowałam więcej włóczki, niż byłam w stanie jej przerobić, bo, a to coś mi się strasznie spodobało, a to promocja była itp. Obecnie, wolałabym jednak na bieżąco dokonywać zakupu włóczki, na dany projekt, który mam zamiar wydziergać, ponieważ pewne projekty, które chciałam wydziergać, a z braku czasu nie udało mi się ich stworzyć, po pewnym czasie przestają mi się podobać i wtedy nie wiadomo co zrobić z zakupioną na nie włóczką..To samo dotyczy włóczki- albo przestaje mi się podobać, albo dochodzę do wniosku, że to nie 'mój' kolor..a przecież na rynku wciąż pojawiają się nowe wspaniałe włóczki, które by można na bieżąco kupować..gdyby nie te zapasy. Podobnie rzecz ma się z rozpoczętymi robótkami, które z jakiegoś powodu nie zostały dokończone i wylądowały w szafie. Niektóre z nich chcę kiedyś dokończyć, a najlepiej jak najszybciej. Niestety, są jednak takie, z którymi nie wiadomo co zrobić. Na szczęście nie ma ich, aż tak dużo. Tak, więc wydaję wojnę 'ufokom' i zalegającym włóczkom. Mam tak zamiar trwać w tym moim uporze, dopóki nie uporam się z tym co mnie trapi. Zdaję sobie sprawę, że do końca tego roku, może mi się to nie udać, ponieważ czas biegnie tak szybko, a chwil na dzierganie niewiele. Mam jednak nadzieję, że kiedyś zapanuje ten ład, o jakim marzę od pewnego czasu. Ma, mi w tym pomóc publiczne ogłoszenie moich zamiarów. Mam nadzieję, że będziecie trzymać kciuki, aby mi się to udało. Chciałabym też zaznaczyć, że embargo zakupowe dotyczy jedynie włóczki. Nadal mogę kupować akcesoria i przybory dziewiarskie. Od reguły zazwyczaj też są wyjątki, a ten stanowi u mnie włóczka z przeznaczeniem do farbowania. Jest to zupełnie inna bajka..ja jako miłośniczka nie tylko szlachetnych włóczek, ale przede wszystkim też tych ręcznie farbowanych, w czym mam już swoje własne pierwsze próby..o czym pisałam już tutaj i tutaj oraz tu też. Nie zamierzam z tego rezygnować i w najbliższym czasie znowu mam zamiar pobawić się 'malowaniem nitek' ;)
Tak na koniec..gdyby mi się nie udało wytrwać w tych postanowieniach, bo przecież to kusi i tamto też nęci, zostawiam sobie małą furtkę ;) Polegać to będzie na tym, że za dwa wyrobione motki, będę mogła sobie kupić jeden. w ten sposób moje zapasy też ulegną zmniejszeniu, chociaż nieco wolniej.
Mam już pewne małe sukcesy. Odkąd powzięłam to postanowienie, to udało mi się zmniejszyć zapasy o kilkanaście motków. Część z nich wyrobiłam, a kilka drogą sprzedaży dostało się w dobre ręce.
Aktualnie kilkuletnia włóczkę próbuje przerobić na kamizelkę dla mamy, a jeżeli mi się to uda, to pozbędę się włóczki, która mi spędzała sen z powiek.

Mam nadzieję, że bardzo Was nie zanudziłam.. Do kolejnego napisania już wkrótce. Miłego dziergania życzę :)

8 komentarzy:

  1. Aniu, gratyluje pomyslu i wspieram Cie calym sercem. Moze zapatrze sie na Ciebie i tez sprobuje. Chcialabym wcielic w zyce Twoj misterny plan zakupowy. Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie
    Grazyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja dobrze znam ten temat... Ech. Bardzo mi się spodobał pomysł kupowania jednego motka za wykorzystanie dwóch, ale podpowiem Ci jeszcze jeden sposób na szybkie wykorzystanie włóczek: wydzierganie narzuty na łóżko lub koca np. z kwadratów. Dzierga się szybko, bo zmieniają się kolory lub ściegi i rzeczywiście zapasy się uszczuplają. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż..nadmiar motków to problem niejednej dziewiarki;)Pomysł z kocem bardzo mi się podoba i mam nadzieję go kiedyś zrealizować. Pozdawiam

      Usuń
  3. Czapka bardzo ładna, widziałam Twój komplet wcześniej na stronie e-dziewiarki , a teraz tutaj. Czapki robione ściegiem francuskim i takie muli kolorowe bardzo lubię. Czekam z ciekawością na Twój piórkowy.
    Odnoście zapasów włóczkowych to ja już nic nie postanawiam, bo na początku roku postanowiłam nic nie kupować i co ? ... i od początku roku szaleję z zakupami włóczkowymi jak nigdy;)))
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plany planami, a życie swoje..bo jak tu się oprzeć takim cudnym kuleczkom i precelkom, zwłaszcza, że gdy nie planujemy zakupów to same nam się pchają w ręce. Sweterek pokażę już wkrótce, bo jak zwykle problem jest ze zdjęciami, albo brak czasu, albo fotografa..Pozdrawiam gorąco :)

      Usuń
  4. czapka sliczna! pokaz juz tego piorkowego, bardzo przyjemnie sie zapowiada,
    przez prawie rok nie kupowalam wloczek, chyba, ze na konkretne projekty i niestety nie mam poczucia, zeby moje zapasy sie pomniejszyly ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nadal wierzę, być może naiwnie, że w tym roku uda mi się znacznie zmniejszyć zapasy włóczki. Piórkowy już lada dzień:)Pozdrawiam

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...