Sweterek który Wam za moment pokażę, powstał według projektu Asji Janeczek, o wdzięcznej nazwie Cocachin. Dziergało się, go łatwo, lekko i przyjemnie. Wzór jest doskonale napisany i podczas pracy, nie nastręcza żadnych trudności. Włóczka, z której dziergałam została własnoręcznie przeze mnie pofarbowana. Pisałam już o tym tutaj. Było to moje pierwsze farbowanie, z którego jestem bardzo zadowolona. Skoro trwało to już tak długo, nie będę więcej przeciągać, tylko zapraszam na prezentację:
Włóczka to trekking Zitrona. Bardzo fajna w robocie. Na sweterek zużyłam trzy motki i na całej długości nie znalazłam, ani jednego supełka. Świetnie się przerabia i dobrze blokuje. Wrażliwców może troszkę podgryzać, ale mnie to zupełnie nie przeszkadza. Pewnie w przyszłości jeszcze po nią sięgnę.
W kolejnym poście pokażę mój pierwszy piórkowy sweterek. Jest już dawno gotowy i spokojnie sobie czeka na prezentację publiczną. Na drutach już kolejny z serii piórkowych, niestety jest wypierany przez drugą robótkę z bawełny..no ale przecież do końca roku jest jeszcze trochę czasu ;)
Cóż za perfekcyjne wykonanie! Gratulacje i pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
UsuńŚwietnie się prezentuje, super kolor i wykonanie precyzyjne. Gratulacje
OdpowiedzUsuńRóż lubi się z Cocachin, a Tobie świetnie pasuje ten fason i kolor :) Pięknie wydziergany sweter w idealnie dobranym rozmiarze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńPiękny sweterek i piękne zdjęcia :-) I Tobie w nim cudnie:-) Gratulacje :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚliczny, twarzowy i pięknie wykonany sweterek.
OdpowiedzUsuńŚliczny, twarzowy i pięknie wykonany sweterek.
OdpowiedzUsuńCudny wyszedł, zwłaszcza z własnej farbowanki! Pięknie ufarbowałaś włóczkę!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń